Zodiakalne możliwości starego subiekta

  • 22 czerwca 2022

Zodiakalne możliwości starego subiekta

150 150 I Liceum Ogólnokształcące im. Leona Kruczkowskiego w Tychach

Natalia Ziółkowska, Ewelina Wieczorek

Zodiakalne możliwości starego subiekta

 

Ignacy Rzecki – jeden z głównych bohaterów Lalki Bolesława Prusa – jest osobą nielubiącą zmian: przeprowadził się do nowego mieszkania, które było identycznie umeblowane jak poprzednie, gdyż wolał pozostawić materialne dla niego wspomnienia, niż ulec zmianom. „Równie jak pokój, nie zmieniły się od ćwierć wieku zwyczaje pana Ignacego”. Przez dwadzieścia pięć lat mieszkał w pokoiku przy sklepie, w którym nigdy nic się nie zmieniło. „Z książek byłem bardzo kontent, ale ten salon, muszę wyznać, zrobił na mnie przykre wrażenie” – napisał przyjaciel Stanisłąwa Wokulskiego w pamiętniku o nowym mieszkaniu.

Bardzo przykładał się do swojej pracy, przychodził do sklepu wcześniej, a kończył później od innych, lubił to, co robił, i był temu wierny. „Do przyjemniejszych dni należała u niego niedziela; wówczas bowiem obmyślał i wykonywał plany wystaw okiennych na cały tydzień”.

Ignacy żył praktycznie cały czas przeszłością i wspomnieniami. Wolne chwile poświęcał na rozmyślania o starych dziejach. Podczas wizyty w teatrze budził zainteresowanie, ponieważ miał na sobie strój, który widział poprzednią epokę – „Spostrzeżono, że cylinder pana Ignacego pochodzi sprzed lat dziesięciu, krawat sprzed pięciu, a ciemnozielony surdut i obcisłe spodnie w kratki sięgają nierównie dawniejszej epoki”. Można tu zauważyć przywiązanie do przeszłości i sentymentalny stosunek do ubrań pochodzących sprzed lat.

Rzecki jest osobą samotną i tę samotność wypełnia mu przyjaźń ze Stanisławem Wokulskim. Ma również za sobą romantyczną miłość. „Przez kilka lat kochałem się jak półgłówek, a tymczasem moja Heloiza romansowała z innymi. Boże mój!… ile mnie kosztowała każda wymiana spojrzeń, które chwytałem w przelocie… W końcu w moich oczach wymieniano nawet uściski…” wspominał Rzecki w burzliwej rozmowie z Wokulskim, gdy ten odmawiał wyjazdu z Suzinem do Paryża.Ukochaną Rzeckiego była  Małgorzata Pfeifer. Jednak „Nawet do śp. Małgosi Pfeifer straciłem skłonność” przyznał stary subiekt w pamiętniku, gdy przedstawiał wyjazd na Węgry.

Ignacy Rzecki to domator, wyizolowany ze społeczeństwa: „Z domu pan Ignacy wychodził rzadko i na krótko” – podsumowuje narrator zachowanie Ignacego Rzeckiego. Samotność skłania go do pisania pamiętnika: „Dobrowolnie odcięty od natury i ludzi, utopiony w wartkim, ale ciasnym wirze sklepowych interesów, czuł coraz mocniej potrzebę wymiany myśli. A ponieważ jednym nie ufał, inni go nie chcieli słuchać, a Wokulskiego nie było, więc rozmawiał sam z sobą i – w największym sekrecie pisywał pamiętnik”. Jak widać, osamotnienie próbował Rzecki rozładować dzięki terapeutycznej funkcji pisania. Czasami grywał też na gitarze i śpiewał, lecz niezbyt umiejętnie, o czym świadczy komentarz: „wydobywał spod łóżka gitarę i grał na niej Marsza Rakoczego, przyśpiewując wątpliwej wartości tenorem”.

Wszystkie te cechy charakteru świadczą o tym, że Rzecki mógłby być Rakiem. Osoby spod tego znaku są bardzo silnie przywiązane do dóbr materialnych, ludzi czy wspomnień. Jeśli komuś naprawdę zaufają, oddają się tej osobie w 100%, np. Rzecki był zakochany w Stawskiej, a mimo to próbował zeswatać ją ze swoim przyjacielem, bo chciał dla Wokulskiego jak najlepiej. Twierdził nawet: „I będę chłystkiem, jeżeli go nie wyswatam z panią Stawską. Wyswatam, odprowadzę ich do ołtarza, dopilnuję, ażeby przysiągł, jak się należy, a potem… Może sobie w łeb palnę, czy ja wiem?…” Decyzja wynikała właśnie z miłości do kobiety, o czym pisał w pamiętniku: „Kocham, bo kocham panią Helenę, ale dla niego… wyrzeknę się jej”.

Ignacy Rzecki nieustannie martwił się o Stanisława Wokulskiego. „Ale czuję, że grozi ci niebezpieczeństwo, więc powtarzam: strzeż się! i w podłej zabawie nie angażuj serca, bo ci je w asystencji lada chłystka oplują” –  przekonywał Rzecki w burzliwej rozmowie z przyjacielem, co świadczy o tym, że jak każdy Rak przeżywał silne emocje i obdarzał sentymentem osoby, przedmioty lub miejsca. Niekiedy są to osoby bardzo nieśmiałe i zdystansowane do ludzi, więc bywają uważane za dziwakó. Tak było w przypadku Rzeckiego, który nieraz zachowywał się nietypowo – „mył się od stóp do głów, rżąc i parskając jak wiekowy rumak szlachetnej krwi”, a poranne zwyczaje opisane przez narratora pokazują to wyraźnie. „Uważano go za bzika” lub – łagodniej – nazywano go „uprzejmym dziwakie”. „Jest tam stary subiekt, który wygląda trochę na dziwaka, ale nadzwyczajnie uprzejmy…”, o czym świadczy opinia Izabeli Łęckiej o Ignacym Rzeckim.

Ten znak zodiaku dzięki wyobraźni może osiągać sukces, do którego dąży, bo ma szczególny instynkt, jednak Rzeckiemu nie było to dane.