Kapsuła czasu
Każdy z nas, prędzej czy później, zmuszony został do tego, aby znaleźć magiczny sposób na przetrwanie pandemii.
Dobieranie muzyki do poszczególnych lekcji będzie moim ulubionym wspomnieniem z czasów edukacji zdalnej. (Ale to długo po tym, jak już zapomnę, jakie irytujące są reklamy na Spotify). Gdybym więc miała stworzyć kapsułę czasu, na pewno schowałabym w niej mnóstwo wydrukowanych kodów – do moich ulubionych playlist, piosenek i podcastów.
Ale co, jeśli Spotify w momencie znalezienia tej skrzynki nie będzie już istniał? I moje praprawnuki nie będą miały pojęcia, co to w ogóle jest?
Właśnie to sprawiło, że pomyślałam sobie A gdyby tak stworzyć lockdownową kapsułę czasu… z rzeczami z pozoru bez kontekstu? Schować w niej wszystko, co kojarzy nam się z pandemią, ale bez wyjaśnień dla przyszłych pokoleń? (A niech się domyślają).
W mojej kapsule na pewno znalazłoby się zdjęcie, na którym siedzę z laptopem, w czarnej bluzie z Kruczka i we flanelowych spodniach od piżamy. (Kochani, któż z nas tego nie robił?). Na kolejnym zostałyby uwiecznione kolejki do sklepów – nie wiem, dlaczego rodzicom sprawiało to tyle radochy. Może przypomnieli sobie czasu dzieciństwa.
Dodałabym jeszcze zdjęcia ludzi z tajemniczymi, wygiętymi kawałkami plastiku na twarzy. Mierzenia temperatury w szkołach. Pleksi oddzielającego kupujących od sprzedających. Kwadratów na podłodze na koncertach i balonów zajmujących siedzenia na widowni.
Schowałabym też tam mój nowy kardigan, ponieważ – jak chyba każda nastolatka – uległam trendowi na sweter Harrego Stylesa. Wiele osób na nowo zaczęło szydełkować, robić na drutach czy zaplatać makramy. A ja wykupiłam całą turkusową włóczkę z ulubionej pasmanterii, więc teraz zapewne jestem klientką numer jeden.
Co jeszcze każdy z nas zaczął robić w czasie przymusowego zamknięcia w domu? Odpowiedź jest prosta: ćwiczyć, dbać o cerę, włosy. To był doskonały moment na jakąś małą zmianę w swoim życiu. A ile ona potrwała, to już inna sprawa. Dlatego do kapsuły wrzuciłabym swoją matę do ćwiczeń oraz parę akcesoriów do włosów.
A na sam koniec, tuż przed zamknięciem, włożyłabym do niej… rolkę papieru toaletowego, oczywiście.
Jak myślicie, jaki obraz pandemii miałyby w głowie przyszłe pokolenia, gdyby odkryły taką właśnie kapsułę czasu?
Cóż, na pewno nie ten prawdziwy. W skrzynce nie da się zmieścić całego cierpienia spowodowanego przez koronawirusa… i często przez innych ludzi.
Myślę, że każdy z nas ma w swoim otoczeniu kogoś Niezniszczalnego – osobę przekonaną, że covid to tylko kolejne przeziębienie. Że jej na pewno nic nie będzie. Że te dwa i pół procent śmiertelności to mało.
Drodzy Niezniszczalni, mijając dzisiaj dziesiątki nieznajomych, nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić, ilu z nich straciło bliskie osoby czy cały swój majątek. Ilu boryka się z depresją, atakami paniki lub problemami z sercem.
Pomyślcie o nich.
Nikola Kulig