Wiersze

  • 27 marca 2022

Wiersze

150 150 I Liceum Ogólnokształcące im. Leona Kruczkowskiego w Tychach

Murfa

Gwiazdy

W tę jedną jedyną noc,

Spotkamy się na skraju mroku,

Nasze twarze rozświetlą gwiazd tysiące,

Ujrzymy swe dusze jak zaczarowani,

I tylko twoje oczy… me serce będzie pamiętało.

Tylko twój uśmiech… me serce będzie pamiętało.

Tylko ciebie i na zawsze zachowam w ludzkim sercu moim.

Więc proszę.

Zostań.

Nie odchodź.

Nie tak daleko.

Bym wciąż mogła cię widzieć.

Pójdź ze mną tym gwieździstym szlakiem,

magicznych uczuć, które tańczą w oczach twoich,

Jak dwa małe płomienie gorące,

na tafli oceanu mrocznego i nieba bezgwiezdnego.

 

Droga

Patrzyłem na znany mi świat,

tajemniczy i nieobliczalny…

Ludzie zaślepieni w maskach,

z obrzydzeniem na mnie spoglądali,

Szukałem sensu.. zrozumienia w ich twarzach,

Raptem… wzrok odwracali.

 

Nie w takich ludziach szukaj pocieszenia,

Nie w takich, co świata prawdziwego nie znają,

Przykryci kłamstwami, swoim życiem żyją,

Maski nie zdejmują.

 

Podnieś wzrok! Spójrz!

Tam, gdzieś daleko…

Za horyzontem, gdzie oczy nie dojdą,

Jest twój świat,

Znajdź go,

Tam, gdzie kwiaty rosną zimą,

A śnieg pada jesienią.

Strach porzuć za sobą,

Uwierz, że możesz,

A zobaczysz świat, który już  czeka na ciebie.

 

Biegną…

Biegną…

Młode dusze, błyszczące w świetle księżyca.

Biegną…

Spowici mgłą, mkną pośród cieni drzew…

Droga długa przed nimi się rozciąga.

Biegną…

Szukać przeznaczenia swego.

Wtem widzą światło.

Koniec drogi się zbliża.

Oto ich wspólna przygoda dobiega końca.

Jednak…

Złote promienie przebijają im serca.

Kurtyna się odsłania, wszystko się zmienia.

Ale wciąż razem… wciąż widzą swe twarze.

Ujrzeli świat inny.

Doskonały.

Już wiedzą.

To nowy początek.

Ich wspólnej drogi.

Biegną…

Oto nowe życie stoi przed nimi otworem,

Biegną z wiatrem, łapiąc przygodę.

 

Oby dane nam kiedyś było ujrzeć…

Splecione nasze krótkie życia,

Niczym warkocz w złocistym promieniu słońca

I bladym blasku księżyca.

Oby dane nam kiedyś było ujrzeć

Twarze prawdziwe,

Nie te sfałszowane i zamaskowane.

Prawdziwy świat,

Nie iluzję, którą się karmimy.

Miłość piękną i brutalną,

Nie tę złudnie szczęśliwą.

Swe własne odbicie krystaliczne i błyszczące od prawdy,

Nie to, zakryte nadmiarem kłamstw piasku.

Oby dane nam kiedyś było ujrzeć…