Daisy
Once upon a time (21.10)
Pewnego razu
Patrzyłam, jak dziewczynka
Wpatruje się szklistym wzrokiem
W okno
Swojego szarego pokoju.
Pewnego razu
Patrzyłam, jak
Ma usta wykrzywione w uśmiechu,
A spomiędzy jej warg
Wydobywa się szary śmiech.
Pewnego razu
Patrzyłam, jak kobieta
Nuci smutną piosenkę,
Ruszając się w jej rytm,
A wokół niej jaśnieje szara aura.
Pewnego razu
Patrzyłam, jak nastolatka
Nakłada na policzki róż,
Który dodaje jej
Szarych barw.
Pewnego razu
Patrzyłam, jak
Wybiera ubrania,
Które były w tylu
Barwach szarości.
Pewnego razu
Patrzyłam, jak staruszka
Garbi swe ramiona,
Które okrywał
Jej szary płaszcz.
Pewnego razu
Patrzyłam, jak ona,
Z dwoma kucykami
Z idealnym makijażem,
Z uśmiechem na twarzy,
Ze słuchawkami w uszach,
Stoi w szarym płaszczu
I wpatruje się w kałużę.
Mimo że wyszło już słońce,
Wpadła do niej kropla
Jej szarej łzy.
A później
Patrzyłam, jak odchodzi.
Słyszałam stukot jej szarych szpilek
O tak samo szary chodnik.
Wtedy coś jej wypadło,
A gdy o tym wspomniałam,
Uśmiechnęła się tylko szaro
I powiedziała:
„Zawsze noszę wszystko ze sobą,
Od samego początku
Moich szarych dni”.
A potem odeszła.
I dalej patrzyłam na szary świat,
Mając w uszach słuchawki
I zapinając szary płaszcz.